Nowy nurt z pogranicza kryminału, powieści sensacyjnej i popkulturowej interpretacji historii uruchomił (albo wskrzesił) – jakże by inaczej – Dan Brown i jego bijący wszelkie rekordy popularności „Kod Leonarda da Vinci”. Jaki jest przepis na ten rodzaj literatury? Sprawdzić, która z wielkich postaci historii lub literatury jeszcze nie została wyeksploatowana, wymyślić mroczny sekret, którego była autorem lub powiernikiem, a następnie skonstruować postać, która ten sekret odkryje (bardziej szczegółowy przepis na bestseller opisywał Wojciech Orliński w „Dużym Formacie”). Spójrzmy na tytuły: „Kod Leonarda da Vinci”, „Szyfr Szekspira”, „Manuskrypt Chopina”, „Ewangelia Judasza”, „Gra Anioła”, 'Tajemnica Medyceuszy”, „Skarb Czyngis-Chana”, „Skarb Herkulesa”…
Potrzebujemy więc po pierwsze imienia historycznej lub mitycznej postaci, po drugie synonimu słowa tajemnica lub szyfr. Te pierwsze zaczerpnijmy np. z mądrości zbiorowej, czyli z WikiAnswers:
Elvis, Neil Armstrong, Washington, Bill Gates, McDonald, Disney, Ford
albo ze słynnego „The 100” Michaela H. Harta:
Newton, Gutenberg, Kolumb, Einstein…
Na potrzeby konwencji można by dorzucić jeszcze kilku bohaterów mitologii greckiej, jak Afrodyta, Dionizos, Tezeusz, choć tu mogą być kłopoty: problematyczny byłby np. tytuł „Nemezis Nemezis”, zaś tytuł „Tajemnica Pana” prowokowałby niezamierzone pytania („jakiego? nazwisko!”… Z podobnych przyczyn nasza skromna książeczka nie nazywa się „Sekret Kazimierza”…).
Czas na synonimy:
tajemnica, niewiadoma, sekret, enigma, szarada, zagadka
kod, szyfr, hasło
skarb, bogactwo, fortuna, klejnot, precjoza
Wreszcie, można generować. Wstawmy te hasła do arkusza kalkulacyjnego w dwóch sąsiednich kolumnach i każmy programowi ustawić je kolejno w losowym porządku.
Mnie wyszło np.:
Niewiadoma Elvisa
Bogactwo McDonalda
Precjoza Kolumba
Hasło Washingtona
Szarada Newtona
Tajemnica Disneya
Enigma Dionizosa
Fortuna Billa Gatesa
Skarb Afrodyty
Zagadka Neila Armstronga
Kod Gutenberga
Klejnot Forda
Szyfr Einsteina
O czym mogłyby być te książki?
Jakim hasłem wyborczym posłużył się George Washington, że został pierwszym prezydentem USA? (wiadomo, był wolnomularzem, z pewnością było to tajne hasło). Bogactwo składników odżywczych w McDonalds i tajny przepis na Dziejowego BigMaca. W jakim egnigmatycznym stanie znalazł się pewien amator dionizyjskich rozrywek? Co to jest: duże, okrągłe i widać je tylko w nocy? Co tak naprawdę kryje formuła E=mc2? Skarb Afrodyty? Boję się pomyśleć.
Czekam na Wasze pomysły!
z Ewangelią Judasza trochę przeszarżowałeś… autentyczna (o tyle, o ile ewangelie mogą być autentyczne 🙂 E.J. została opublikowana trzy lata temu, tekst koptyjski wraz z tłumaczeniami na kilka języków europejskich. pod swoje skrzydła wzięło ją… National Geografic, po zapłaceniu nieujawnionej sumy prywatnemu kolekcjonerowi, który przechowywał mocno zniszczony manuskrypt z drugiej połowy III w.
ciekawostka: jednym z ekspertów opiniujących wspomnianą ewangeli był Bart Ehrman, spod jego pióra wyszedł komentarz/wstęp do The Gospel of Judas (ed. Kasser, Meyer, Wurst). polecam także publikację samego Ehrmana – The Lost Gospel of Judas Iscariot.
PS. efekty pracy generatora tytułów wyglądają obiecująco. możecie swobodnie wydawać powieść co kwartał ;D
> z Ewangelią Judasza trochę przeszarżowałeś… autentyczna
> (o tyle, o ile ewangelie mogą być autentyczne 🙂 E.J.
> została opublikowana trzy lata temu, tekst koptyjski wraz
> z tłumaczeniami na kilka języków europejskich.
Jasne – tylko ukazał się też powieściowy thriller Simona Mawera pod tym tytułem 🙂
m
trudno jednak obciążać Dana Browna za renesans Judasza, nie sądzisz? 😛
Robert Ludlum – zdecydowana większość tytułów to właśnie „coś czegoś”:
Dziedzictwo Scarlattich, Dokument Matlocka, Tożsamość Bourne’a, itp.
Jak się okazuje był tak płodnym pisarzem, że po śmierci wydał – bagatela – jedenaście książek. Spośród nich tylko dwie nie miały tytułu „coś czegoś” tylko „coś jakieś”.
Dziękuję za wpis. Bardzo przydatny!