Dziś krótko, ale nie sposób się nie podzielić przyjemnością obejrzenia czegoś, co zostawia widza z błogą przyjemnością i lekkim rozczuleniem – zwłaszcza, gdy jest to reklama. W ramach I. Międzynarodowego Festiwalu Literatury im. Josepha Conrada miałem przyjemność poprowadzić spotkanie z Kotem Przyborą i Wojciechem Kowalem z agencji reklamowej PZL – temat brzmiał tajemniczo i nieco prowokacyjnie: „Reklama jako literatura”. Bo przecież jeśli najprostsza definicja literatury brzmi „twórcze działania na języku”, to reklama ściśle się w tę definicję wpisuje. A raczej: niekiedy się wpisuje. Rozmawialiśmy o tym, jak reklama kształtuje język, ale też jak korzysta z metafory, jak buduje współczesne mity, jak funkcjonuje jako „zwierciadło przechadzające się po gościńcu” – czyli jak odbija świat naszych wartości, dążeń i pragnień. Rozmawialiśmy o tym, czy copywriter jest pisarzem – wszelako w słowie tym jak byk widnieje słowo writer (odpowiedź da się streścić najkrócej w słowach: „chciałby nim być, ale przeważnie nie może”).
Rodzynkami w cieście podczas tego spotkania były reklamy, które prezentowali copywriterzy z PZL – reklamy niebanalne, niezwykłe, często krótkie formy fabularne, mikronowele, impresje poetyckie, lub po prostu świetne zabawy słowem (to PZL stworzyło reklamy sieci Plus GSM z kabaretem Mumio. Dodajmy, jak wyznali goście spotkania, że nieprawdą jest, jakoby treść tych reklam tworzył w całości kabaret Mumio).
Fragmenty tego spotkania będą niebawem dostępne na tygodnikowym kanale YouTube. Teraz chciałem tylko pokazać reklamę, która zaprezentowana została na koniec (chciałoby się rzec: na dobranoc) – to klip stworzony dla telewizji TiJi TV. Reklamuje telewizję dla dzieci. Bez wyśpiewujących głupawe piosenki małolatów skaczących po animacjach 3D. Bez cukierkowych efektów, które w przekonaniu większości copywriterów są tym, co dzieci lubią najbardziej. Mamy tu za to uroczą mini-narrację utrzymaną w tonacji baśni (cóż lepszego można pokazać dzieciom?), nawiązującą do stylu animacji Hayao Miyazakiego. Dwuminutową opowieść, od krórej oczy robią się okrągłe, a uśmiech się poszerza. Jeśli reklamę można rozpatrywać w kategoriach literatury, to mamy tu do czynienia z najwyższą przyjemnością z lektury.
Z resztą… zobaczcie sami.
(wstawiam tu tylko zrzut ekranu, a reklamę można obejrzeć tutaj, bo zaawansowana technologia systemu blogowego Onetu nie pozwala na embedowanie filmów…)