Censored

Twórcom Miasteczka South Park (przypomnijmy, że aktualnie możemy oglądać 14 już serię kultowej kreskówki) nie mogło przytrafić się nic lepszego – tj. przyczepili się do nich islamiści (z punktu widzenia darmowej promocji – majstersztyk PRu. Mieliśmy skromną nadzieję, że nasz „Sekret Kroke” wywoła jakieś protesty w kręgach na przykład Radia Maryja albo skrajnej prawicy, ale niestety nie jesteśmy jeszcze aż tak kontrowersyjni). W najnowszych odcinkach serialu pojawia się bowiem Mahomet, co zdaniem fundamentalistów jest atakiem na Islam. Co prawda Mahomet pojawia się zasłonięty czarnym prostokątem z napisem „censored” albo w kostiumie misia-maskotki (w końcu czynienie jego wizerunków jest surowo zabronione), ale to przecież nie ma znaczenia. Świętość została narażona na śmieszność.

Mahomet pojawia się w South Parku nie pierwszy raz – jako jeden z teamu superbohaterów Super Best Friends, w skład którego wchodzą również Jezus, Budda, Kriszna, Mojżesz, Lao Tsy, Joseph Smith i Sea Man, ratuje świat przed zagładą. Odcinek Super Best Friends, emitowany w lecie 2001 roku nie wzbudził specjalnego zainteresowania, w końcu Trey Parker i Matt Stone nie pierwszy i nie ostatni raz kpią z symboli religijnych. Nikt nie protestował, nikt się nie wysadził. Potem przyszedł 11 września, krucjata przeciwko terroryzmowi i gwałtowne spolaryzowanie stanowisk na linii Zachód-Islam. I pewne rzeczy przestały być proste.

Następny odcinek, w którym pojawia się Mahomet, już nie miał tak łatwo. Wyemitowany świeżo po skandalu z wydrukowaniem karykatur Mahometa przez duńską gazetę Jyllands-Posten, odcinek, w którym Mahomet pojawia się w serialu „Family Guy”, wywołał już burzę w szklance wody. Wywołana do tablicy telewizja Comedy Central zareagowała histerycznie – i ocenzurowała odcinek. Zamiast zupełnie niewinnej sceny w której Mahomet po prostu na chwilę się pojawia, widz widzi czarną planszę z opisem tego, co dzieje się na ekranie i informacją, że Comedy Central odmawia publikowania wizerunku Mahometa na swojej antenie: „In this shot, Mohammed hands a football helmet to Family Guy. Comedy Central has refused to broadcast an image of Mohammed on their network.” Cóż za ironia. Odcinek, który sam dotyka kwestii wolności słowa, odpowiedzialności mediów i politycznej poprawności, został ocenzurowany.

Podobny los spotkał ostatni podwójny odcinek kreskówki.  Niczym szydercze memento postać Mahometa zakrywa tutaj czarny prostokąt, a w drugim odcinku nawet jego imię wypowiadane przez postaci wytłumione jest donośnym „piiiiiii”. Odcinki, o których mowa – zresztą godne polecenia wszystkim fanom South Parku z uwagi na bardzo liczne autocytaty w których pojawia się cała galeria postaci i wątków z serialu, począwszy od mechanicznej Barbary Straisand, a skończywszy na poszukiwaniach ojca Cartmana – skupiają się na walce grupy obrażonych przez South Park gwiazd pod przewodnictwem Toma Cruise’a (w grupie tej jest i Benedykt XVI i Paris Hilton, Tim Burton i Jennifer Lopez) z grupą planujących przejąć władzę nad światem Rudzielców. Walka toczy się o… Mahometa. Obie grupy chcą przy pomocy skomplikowanej maszyny dokonać transfuzji magicznej mocy niepodatności na obrażanie, jaką dysponuje założyciel Islamu. W obronie Mahometa stają jego Super Best Friends – czyli Jezus, Budda, Kriszna, Mojżesz, Lao Tsy, Joseph Smith, Sea Man oraz chłopcy z South Parku.

Wydaje się, że fundamentaliści (nie tylko islamscy) pozbawieni są do reszty poczucia humoru, umiejętności prawidłowego dekodowania ironii, metafory i czytania między wierszami. Miasteczko South Park jest bowiem jednym wielkim paszkwilem na Amerykę, z jej zakłamaną polityczną poprawnością, ogłupiającymi mediami, indolencją, niekompetencją, kołtuństwem, szowinizmem, rasizmem, zacietrzewieniem, hipokryzją i głupotą. Nikt tak celnie i przewrotnie nie punktuje wszystkich wad Ameryki, jak Miasteczko South Park. Te konkretnie dwa odcinki nie są wymierzone w Mahometa, ale w amerykańską popkulturę, ufundowaną na prawie ubóstwiającym wywyższeniu ponad maluczkich różnego autoramentu celebrieties, a potem na mieszaniu ich z błotem ku uciesze gawiedzi. Protestując przeciwko South Parkowi, islamiści strzelają sobie w kolano i sami się ośmieszają. Wychodzą na drętwego wujka, który w towarzystwie nie zrozumiał dowcipu.

Jaka jest puenta tego odcinka? Po sakramentalnym „We’ve learnt something today…” następuje długie i donośne „piiiiiiiii”. Wyjątkowo dużo mówiący komentarz wobec kraju, w którym narodziły się idee cnót obywatelskich i który na sztandarach wypisaną ma wolność słowa.

2 komentarze do “Censored

  1. kminspe

    rum@onet.pl napisał(a):
    > Witaj kminspe,
    >
    > Komentarz nadesłany przez Ciebie do forum:
    > http://wiadomosci.onet.pl/2166362,11,1,1,item.html
    > został usunięty ponieważ jest spamem.
    >
    > Dziękujemy za skorzystanie z naszych usług.
    > Onet.pl
    >
    > ABC Forum – http://forum.onet.pl/abc.html
    >
    > Treść komentarza:
    > ŻADEN Z NICH NIE MA IMPERATYWU DO WYPROWADZENIA
    > SPOŁECZEŃSTWA Z MARAZMU FINANSOWEGO.
    > EDYKTY NA SZCZĘŚCIE ZNALAZŁY SIĘ POZA POLITYKĄ.
    > TAM GDZIE WIDZĘ POPARCIE DLA OTWARCIA EDYKTÓW.
    > CIESZMY SIĘ Z WYGRANYCH PRAWYBORÓW. ZDOBYCIE 58 MLN TRZEŹWEGO UMYSŁU POLAKÓW TO NASTĘPNY ETAP.
    > OFIARA NIEOTWARTYCH EDYKTÓW ZOSTAŁA SPEŁNIONA 10 KWIETNIA.
    > http://www.kminspe.blog.onet.pl
    NIEBOTYCZNY DŁUG PUBLICZNY JEST CZCIGODNYM DOBRODZIEJSTWEM A WYJĄTKOWO TRUDNE Z NIEGO WYJŚCIE,JEDNAK MOŻLIWE SPAMEM.

Możliwość komentowania została wyłączona.