Jest w tym jakaś gorzka ironia, gdy ostrze brukowego zainteresowania odwraca się przeciw własnym panom. Być może gdzieś nawet może się zacząć tlić jakaś mściwa satysfakcja, że oto teraz wielki magnat prasowy i jego ludzie siedzą niemal jak na ławie oskarżonych, gdy nie odwracają się od nich ani na moment kamery i flesze. Mściwa satysfakcja podpowiada: „o, macie za swoje, macie za to, co robiliście tym biednym ludziom. Macie za swoje, za podsłuchiwanie bliskich ofiar zamachów terrorystycznych i tych, którzy zginęli w Iraku, macie za dramatyczną złudną nadzieję rodziców tamtej dziewczynki, do której poczty głosowej się włamaliście. I w ogóle, za to że tacy jesteście”.
Tabloidy mogą teraz przemówić tym samym tonem, co zwykle. Tonem słusznego gniewu, tonem ludowego trybuna, obrońcy „zwykłych ludzi”, „szarych obywateli”. Mogą przemówić przeciw własnym elitom, a nikt nawet nie zauważy ile pogardy kryje się w ich ulubionych sformułowaniach „zwykły człowiek” i „szary obywatel”.
Ale co jeszcze ważniejsze: czy ów czytelnik tabloidu, widz programu informacyjnego, użytkownik internetowych portali, trzęsąc się z oburzenia nad „ohydnymi praktykami tych medialnych świń” zastanowi się choć przez chwilę, dla kogo one pracowały? Koniec końców, nie dla Ruperta Murdocha. Bynajmniej. Pracowały dla swojego czytelnika. Spragnionego zajrzenia swoim ukochanym celebrytom, bohaterom swojego medialnego dnia, w dekolt i w majtki, posłuchania co się u nich dzieje w sypialni, zobaczenia ich pod prysznicem w rozdzielczości HD, wniknięcia w ich życie rodzinne, seksualne, w ich dylematy i dramaty.
Weszło nam w krew, że nawet program kulinarny nie może się już obyć bez łez, upokarzania i wystawiania na próbę emocji uczestników. Że nie ma medialnego współzawodnictwa bez gnojenia i szydzenia, a przynajmniej bez zaglądania pod spódniczkę. Że nawet w relacji na żywo z przesłuchania Ruperta Murdocha na jednym z najpoważniejszych polskich portali internetowych nie obędzie się bez takiego cytatu, jak choćby następujący: James Murdoch nadal tłumaczy się z płacenia reporterom, którzy zostali skazani. My tymczasem (na specjalne życzenie naszych internautów) zamieszczamy zdjęcie jego pięknej macochy – Wendy Murdoch…