„Testament” – biblijna gra komputerowa

Szwedzcy studenci z Uniwersytetu w Skövde pracują nad grą komputerową, w której gracz, wcielając się w anioła, ma pomagać bohaterom Starego Testamentu. Autorzy chcą, by grę tę mógł wykorzystywać szwedzki Kościół w przygotowaniach młodzieży do konfirmacji.

Pamiętacie, jak Empik w pierwszokomunijnym sezonie sprzedawał konsolę do gier w zestawie z Pismem Świętym? Wyglądało to zupełnie jak konsola z dołączoną grą gratis, co natychmiast podchwycili internauci, układając serię komentarzy – według mnie jedną z najzabawniejszych w historii polskiego internetu. (można ją przeczytać tutaj…).

I oto się doczekaliśmy. Chociaż po wstępnym obejrzeniu projektu mam nieodparte wrażenie, że powyższe pomysły internautów były dużo lepsze.

Gra „Testament” zorganizowana jest jak klasyczna gra RPG typu hack’n’slash: ganiamy po planszy, bijemy się mieczem ognistym z  różnymi ludźmi i potworami, które chcą zaszkodzić ochranianym przez nas bohaterom.
Redaktorzy Gamecorner.pl zapytują z powątpiewaniem: „o ile Stary Testament jest rzeczywiście dość krwawy,to czy wycinanie w pień różnych mieszkańców Ziemi Świętej (orazpaskudnych stworów w stylu gigantycznych skorpionów) jest najlepszymmożliwym sposobem na przedstawienie tej historii? (…) Czego te dzieciaki rzeczywiście się nauczą z gry?Czegoś o Bogu i chrześcijaństwie, czy też może tego, że Arka Przymierzaprawie została zniszczona przez wielkie skorpiony albo tego, żeFilistyni mieli wielkie miecze, stalowe pancerze a ich szamani pluliogniem?”.

To kolejna odsłona tego samego mechanizmu, o którym pisałem w notce o tureckim programie „Zawody skruszonych”. Popkulturowa redukcja, która czerpiąc motywy i toposy z rejestru kultury wysokiej, przerabia je na własną, rozrywkową modłę. Przekonanie twórców gry o tym, że mógłby ją do katechizacji wykorzystać Kościół, zakrawa raczej na chwyt marketingowy – chociaż sama gra jest projektem studenckim, czyli raczej nie do końca nastawionym na komercję (inna sprawa, że Google też kiedyś było projektem studenckim…).

A może się mylę?

Anioł siekący na prawo i na lewo napastników, z których bucha jucha, to obrazek niosący niezbyt przekonujące teologiczne przesłanie. Ale przecież zbrojni aniołowie i walczący z wrogiem święci to motyw obecny w ikonografii chrześcijańskiej od średniowiecza, odkąd tylko pojawiła się doktryna wojny sprawiedliwej, a wczesnochrześcijański pacyfizm ustąpił na rzecz racji stanu chrześcijańskich władców. Marzenie o nadprzyrodzonym wojowniku, który przeprowadza słabą ludzkość (rzecz jasna – tę jej część, której jedynie słusznej racji przypisuje się bożą sankcję) przez czyhające na nią doczesne zagrożenia, jest prawie tak stare jak religia. W popkulturowym wydaniu może wyglądać tak, jak gra „Testament”.

Może jednak jest tak, jak sugerują twórcy serwisu theory.org.uk  – że zabawa prowadzi do  zadawania sobie głębszych pytań (tak jak głębiej można interpretować słynnego Szopieżwała)?Może grający aniołem z mieczem ognistym dzieciak postanowi w końcusprawdzić, kto to właściwie był ten Mojżesz, którego przeprowadziłwłaśnie przez gniazdo skorpionów-gigantów?

Jakieś szanse na jej edukacyjny walor byłyby wtedy, gdyby w grze – oprócz wywijania mieczem – trzeba było choćby porozmawiać z biblijnymi postaciami. W przeciwnym razie można się będzie z niej dowiedzieć tyle, ile z „Wolfensteina” można się dowiedzieć o hitleryzmie.

2 komentarze do “„Testament” – biblijna gra komputerowa

  1. ~Anakha

    To zachęca do zadawania głębszych pytań. Kiedy byłem młodszy to gry zainteresowały mnie historią, WW2 itp. Poza tym rzeczywiscie ST to doskonały materiał na dobrego slasha

Możliwość komentowania została wyłączona.